Co mówi nam tytuł wystawy Ubranie. Ćwiczenia z architektury i anatomii?
Większość zapewne spodziewałaby się minimalistycznych, architektonicznych
kreacji w nurcie futuryzmu, które na nowo próbują zbudować naszą sylwetkę,
często bezlitośnie ją zniekształcając. A tu niespodzianka – wystawa, o której będzie
mowa trwa w krakowskim Muzeum Etnograficznym i dotyczy… strojów ludowych.
Do Muzeum Etnograficznego trafiłam
dosłownie kilka godzin przed niedzielnym wyjazdem z Krakowa i za darmo obejrzałam
jedną z najlepszych w moim krótkim życiu, polskich wystaw poświęconych modzie.
Dlaczego była tak udana? Przede wszystkim dlatego, że wyjątkowe było podejście
jej organizatorów, którzy zdecydowali się podjąć niełatwą próbę ożywienia mody
ludowej. Zwykle oglądana na manekinach za szybką (jak zresztą można ją zobaczyć
na ekspozycji stałej muzeum) daje wrażenie dystansu, archaiczności. Przykłady
strojów z poszczególnych regionów ze
swoimi charakterystycznymi elementami pełnią niewątpliwą rolę edukacyjną, ale
przyczyniają się też do kojarzenia ubioru ludowego z pewnym archetypem,
kostiumem teatralnym, zupełnie oderwanym od rzeczywistości.
Źródło: http://etnomuzeum.eu/file/top/28gb_848.jpg |
Ekspozycja stała muzeum |
Jeden ze strojów szczególnie zwrócił moją uwagę. To strój krzczonowski z charakterystyczną, baskinką, która w połączeniu z gorsetem pięknie modeluje sylwetkę. |
A przecież nie tak dawno temu te ubrania ktoś
nosił, dbał o nie, przekazywał z pokolenia na pokolenie. Dla takich ludzi odświętny
strój z pewnością był czymś więcej niż paradnym przebraniem. To ekspresja tożsamości, tego jakimi pragnęli
być postrzegani, a także element codzienności, który wiele mówi o nich samych. Wystawa
w Muzeum Etnograficznym jest wyjątkowa, bo na chwilę zdejmuje z ubrań ludowych
metkę eksponatów muzealnych i pozwala spojrzeć na nie z perspektywy samych
użytkowników.
Przyglądamy się więc bliżej i co
widzimy? Przykłady strojów ludowych z przełomu XIX i XX wieku, które zamiast
miejsca pochodzenia czy okresu, w którym powstały, łączy zupełnie coś innego,
dostrzegalnego od samego początku, a jednak trudnego do zdefiniowania. To pewna
naturalność, która od nich bije. Swobodnie wyeksponowanie elementów ubioru,
wiszących na sznurkach czy wieszakach, pozbawia strój ludowy patosu, który
zazwyczaj towarzyszy jego oglądaniu i niewątpliwie przyczynia się do lepszego odbioru wystawy.
Przepiękne, bogato zdobione, kobiece trzewiki. |
Ubrania mogą być wreszcie postrzegane w
kontekście przemian społecznych i gospodarczych, a także jako własność
indywidualna. Były przecież dla mieszkańców wsi bardzo cenne, a co za tym idzie starannie szyte, konserwowane, przez
lata dostosowywane do właściciela. I właśnie dzięki temu są przykładem mody
żywej, moim zdaniem nawet bardziej prawdziwej niż ta dworska i wielkomiejska. Nietypowa
ekspozycja ubrań umożliwia obejrzenie ich dosłownie ze wszystkich stron. Tak na
przykład w przypadku gorsetów, możemy przyjrzeć się odwrotowi (wcale nie gorzej
wykończonemu!), na którym widać między innymi ślady licznych poprawek
krawieckich.
Brak gablotek zachęca do podejścia
bliżej, dokładnej kontemplacji wzorów, haftów, materiału. Dla tych, którym
ciężko oprzeć się pokusie dotknięcia eksponatów, muzeum przygotowało próbki
materiałów z których szyto stroje. Można więc do woli dotykać między innymi wełnianego
adamaszku, tiulu, flaneli, sukna, tybetu góralskiego. To bardzo ważny element
całej wystawy, bo przecież obcowanie z materiałem najlepiej pozwala zrozumieć
jakie kroje i konstrukcje mogły z niego powstawać.
I tu dochodzimy do sedna ekspozycji, jej
tematu przewodniego, czyli architektury ubioru ludowego. Jak strój ludowy
kształtował sylwetkę? Czy ją podkreślał, a może zniekształcał? Eksponaty
zostały pogrupowane według płci i elementu ubioru. Przy każdym z nich znajduje
się dokładna deskrypcja – materiał i rok w którym powstał i ewentualne cechy
charakterystyczne. Oprócz tego przy każdej „sekcji” znajdziemy zwięzłe, ciekawe, a na dodatek bardzo
estetycznie rozmieszczone opisy tego, jak dany strój miał kształtować sylwetkę.
Przełom wieków jest okresem, kiedy coraz wyraźniej zaznacza się różnica pomiędzy sylwetką damską a męską. Ta pierwsza podkreśla kobiece kształty, ta druga zaś dąży do uproszczenia. Szyta z ciężkiego sukna sukmana - rozkloszowana i o mocnych ramionach, zaznacza silną, dostojną sylwetkę gospodarza, a gorsety i obszerne spódnice (niektóre o obwodzie bliskim 5 metrów) nadają ciału kobiet odpowiedni wygląd. Nie bez znaczenia w wyglądzie sylwetki jest też wygoda i dostosowanie do warunków geograficznych. Na przykład portki górali były znacznie bardziej obcisłe niż w pozostałych regionach, co umożliwiało swobodne poruszanie się w górzystym terenie.
Przełom wieków jest okresem, kiedy coraz wyraźniej zaznacza się różnica pomiędzy sylwetką damską a męską. Ta pierwsza podkreśla kobiece kształty, ta druga zaś dąży do uproszczenia. Szyta z ciężkiego sukna sukmana - rozkloszowana i o mocnych ramionach, zaznacza silną, dostojną sylwetkę gospodarza, a gorsety i obszerne spódnice (niektóre o obwodzie bliskim 5 metrów) nadają ciału kobiet odpowiedni wygląd. Nie bez znaczenia w wyglądzie sylwetki jest też wygoda i dostosowanie do warunków geograficznych. Na przykład portki górali były znacznie bardziej obcisłe niż w pozostałych regionach, co umożliwiało swobodne poruszanie się w górzystym terenie.
Sukmana, tzw. "chrzanówka" |
Dzięki wystawie strój ludowy na
nowo zafascynował mnie przez pewną dwoistość swojej natury – z jednej strony
pozostawał niesamowicie charakterystyczny i barwny, wyrażający oryginalność i
odrębność wsi, z drugiej zaś był namiastką czegoś luksusowego, tęsknotą za
blichtrem dworskiego życia i chęcią naśladowania go. Dokładnie przyglądając się
eksponatom, spostrzeżemy, że zmiany mody w „wielkim świecie” wyraźnie
zaznaczały się w formie stroju ludowego. Wraz z wynalezieniem krynoliny w 1856
i epoką ogromnych, rozkloszowanych dołów sukni, spódnice ubiorów ludowych
stawały się coraz obszerniejsze. Stosowano rozmaite usztywnienia, wszywano wiklinowe
stelaże, wreszcie zakładano nawet 5 spódnic na raz, aby uzyskać efekt podobny
do stroju dworskich dam. Zaś w latach 30 XX wieku, idąc za światową modą
spódnice uległy znacznemu skróceniu, sięgając lekko za kolana. Na ewolucję
stroju ludowego miała też wpływ rewolucja przemysłowa. Dostęp do różnorodnych
tkanin i barwników zdecydowanie pozwolił ludowym rzemieślnikom puścić wodzę
fantazji . Wcześniej używano tylko naturalnych tkanin jak len i wełna, farbując
je na kila kolorów za pomocą występujących w przyrodzie barwników. Najbardziej
pożądanym i luksusowym kolorem była trudna do uzyskania czerwień, toteż używano
jej głównie w detalach. To dzięki upowszechnionym w XX wieku sztucznym
barwnikom ukształtowały się wielobarwne stroje, które znamy dziś. Wiejskie
kobiety do tego stopnia pragnęły być „na czasie”, że stare, szarobure stroje
pruły, aby nici oddać do farbowania i jak najszybciej uszyć nowe ubranie.
Gorset, który pastelową kolorystyką zdaje się dyskretnie nawiązywać do mody dworskiej. |
Ogromnym plusem wystawy jest jej interaktywność. Oprócz wspomnianej już możliwości dotknięcia
materiałów, zwiedzający może przymierzyć płótniankę, a także w papierze wyciąć jej krój,
przekonując się o tym, jak na dobrą sprawę jest prosty. Cała wystawa bardzo oswaja
z tematem kroju i konstrukcji i na pewno będzie zachętą do nauki szycia dla
tych którzy, tak jak ja, chcieliby zacząć, ale przerażają ich wykroje.
Płótnianki gotowe do przymiarki. |
Koszula - twór rąk własnych wiejskiej gospodyni. Jak się okazało o całkiem prostej konstrukcji. |
Wszyscy zwiedzający dostają dodatkowo darmową, dwujęzyczną gazetkę, w której znajdą dwa bardzo przystępnie napisane artykuły
przybliżające założenia wystawy i rozwój stroju ludowego na tle przemian
społecznych i przemysłowych, a także uproszczone szkice poszczególnych
elementów ludowej garderoby wraz z nazwami. Po przejrzeniu tego dodatku z pewnością
będziecie odróżniali jakę od spencera, no i dowiecie się jak wyglądają „wściekłe
portki”.
Wystawę można obejrzeć w Muzeum
Etnograficznym im. Seweryna Udzieli w Krakowie jeszcze do 27 października,
serdecznie polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz