poniedziałek, 27 stycznia 2014

Modnie i legalnie, czyli o warsztatach "Prawo w modzie"

Moda to dziedzina kreatywna i z tej właśnie perspektywy zazwyczaj opisuję ją na moim blogu.  Nie można jednak zapomnieć, że to również biznes, który, jak każdy inny, od czasu do czasu wymaga znajomości przepisów i drobnych kruczków prawnych, dzięki którym łatwo uniknąć niepotrzebnych strat i kłopotów. W zeszłą środę na organizowanych przez Fabrykę Stylu warsztatach kulisy prawa w przemyśle odzieżowym przybliżyli Grzegorz Choromański i Marcin Gabryszak z kancelarii Pałucki Trusiński. W warszawskiej kawiarni MiTo opowiedzieli o warunkach współpracy marki z celebrytami oraz  podatkowych pułapkach.

Źródło: fanpage Fabryki Stylu


Tematyka  prawa w modzie jest mi wbrew pozorom w pewien sposób bliska. Modą interesuję się od dawna, natomiast z wykształcenia będę właśnie prawnikiem. W przyszłym roku rozpoczynam studia i już planuję jak sprytnie połączyć moje zainteresowania. To, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się dość karkołomnym zadaniem, dziś między innymi dzięki spotkaniom takim jak w MiTo, zdaje się całkiem możliwe do zrealizowania.  

Do uczestnictwa w podobnych warsztatach i konferencjach przymierzałam się już od pewnego czasu. Zawsze jednak coś było nie po mojej myśli – to nieodpowiedni termin, to wysoka opłata za wstęp. Na trop warsztatów Prawo w modzie wpadłam na Facebooku , niemal w ostatniej chwili zarezerwowałam miejsce, no i tym razem wreszcie się udało.

Jako osoba, która dopiero wdraża się w prawniczą tematykę i nomenklaturę, a także nie prowadzi własnej działalności gospodarczej, obawiałam się, że mogę do końca nie zrozumieć niektórych kwestii poruszanych na spotkaniu. Okazało się jednak, że pan Grzegorz i pan Marcin tłumaczą wszystkie zagadnienia na tyle przystępnie i ciekawie, że nie miałam z tym większych problemów. Wykład skupiał się przede wszystkim wokół praktycznych porad i przykładów jak postępować, a jak nie, żeby nie dać się wyrolować przepisom. Luźna, przyjazna atmosfera skłaniała uczestników do interakcji i stawiania pytań, które były świetnym dopełnieniem wykładu, szczególnie, że zadawały je osoby z modowego środowiska – projektanci, fotografowie, opowiadając o konkretnych problemach z jakimi spotkali się podczas pracy.

Warsztaty składały się z prezentacji oraz panelu dyskusyjnego, przy czym te dwie części przeplatały się ze sobą, a nie były sztucznie oddzielone, jak to często ma miejsce na tego typu spotkaniach. Pierwsza prezentacja dotyczyła bezpiecznego reklamowania produktu przez celebrytów. No właśnie, bezpiecznego. To w tym przypadku słowo klucz, bo taka wydawałoby się lukratywna współpraca często może skończyć się kiepsko, kiedy nasz celebryta dostał za darmo produkt, ale wcale nie zamierza się wywiązać ze swoich obowiązków. Co wtedy możemy zrobić? Niewiele, jeśli warunków kontraktu nie mamy na piśmie. Dlatego tak ważne jest spisywanie umowy i to takiej, która z jak największą dokładnością określi obowiązki obu stron, kary umowne w przypadku ich niewypełnienia oraz  warunki rozwiązania umowy. Jeśli na przykład okaże się, że twarz naszej linii garniturów jest damskim bokserem, czyli nastąpi tak zwany kryzys wizerunkowy, możemy bez stresu zrezygnować ze współpracy. Spisana umowa cywilno-prawna to więc podstawa. Redagując ją, nie pomijajmy nawet najdrobniejszych szczegółów – kto ma prawo wykorzystywać zdjęcia naszej gwiazdy, czy będziemy je retuszować i w jakim stopniu. Ważne jest również określenie czasu trwania kampanii. Pamiętajmy, że w przypadku gdy umowa jest zawarta na czas określony, kiedy dobiegnie końca nie mamy już prawa używać wizerunku celebryty. Dotyczy to nawet zdjęć promocyjnych umieszczonych w galerii na Facebooku – po upływie terminu powinniśmy je usunąć.

Inną ciekawą kwestią poruszoną na warsztatach jest samo pojęcie wizerunku. Warto pamiętać, że to nie tylko twarz, ale wszystkie dostrzegalne fizyczne cechy człowieka – zarówno te wrodzone, jak i w pewien sposób nabyte. Charakterystyczna fryzura, makijaż, strój czy akcent to również elementy wizerunku, na użycie których musimy mieć pozwolenie. Podobnie jest z maską artystyczną, czyli postacią, w którą wciela się aktor. Wiedzieliście na przykład, że bezprawne wykorzystanie wizerunku Ferdka Kiepskiego narusza również wizerunek Andrzeja Grabowskiego? To jednak nie reguła – jeśli aktor zagrał mnóstwo charakterystycznych ról, ale z żadną specyficzną nie jest na stałe kojarzony, jego wizerunek nie ulegnie naruszeniu. Jak więc widzicie często jest to kwestia umowna, zależna od przypadku i jego interpretacji.

Jakie kary mogą grozić markom za bezprawne utrwalenie, rozpowszechnianie czy przekształcenie wizerunku? Przede wszystkim, kiedy sprawa trafia do sądu, następuje tak zwane zabezpieczenie powództwa. Jeśli marka wypuściła na przykład serię koszulek z wizerunkiem gwiazdy, do którego nie miała prawa, cały towar zostanie natychmiast skonfiskowany, a straty materialne rzecz jasna nie będą zrekompensowane. Pokrzywdzony celebryta może domagać się zadośćuczynienia, dajmy na to publicznych przeprosin w telewizji (oczywiście na koszt pozwanego) albo odszkodowania. Koszty jednej nierozsądnej decyzji mogą być dla firmy ogromne – lepiej więc dmuchać na zimne i przepisy dotyczące użycia wizerunku znać na wyrywki.

Kiedy jesteśmy projektantami lub właścicielami marki odzieżowej czyha na nas więcej prawnych pułapek niż możemy się spodziewać. Warto na przykład wiedzieć kiedy można udostępnić zdjęcia z targów – jeśli wstęp na imprezę jest wolny i nikt z uchwyconych na pierwszym planie nie wygląda obiektywnie niekorzystnie, nie ma żadnych przeszkód. Jeśli natomiast ktoś zrobi nam tak zwanego photobomba, niechcący uwiecznimy go z głupią miną i zdjęcie wrzucimy do Internetu, osoba ta może domagać się  zadośćuczynienia, co prawda nie z racji prawa cywilnego, ale z praw autorskich i pokrewnych owszem.

Pierwszą prezentację podsumowało wystąpienie gościa specjalnego – Natalii Miziołek, założycielki marki Nubee, która opowiedziała o swojej udanej współpracy z młodą polską aktorką Agnieszką Więdłochą. W wypadku Nubee reklama z udziałem celebrytki okazała się strzałem w dziesiątkę głównie dlatego, że aktorka po prostu lubi projekty marki i prywatnie również chętnie je nosi. Można zatem powiedzieć, że to właściwa osoba na właściwym miejscu. Dla tych marek, które nie mają tyle szczęścia lub kompletnie nie potrafią znaleźć odpowiedniego celebryty do swojej reklamy mała ciekawostka - na polskim rynku coraz więcej jest firm oferujących Celebrity Matching Marketing czyli usługę dobierania odpowiednich gwiazd do kampanii.

Rozmowy o celebrytach w reklamach nieco się przedłużyły, toteż drugi temat dotyczący podatków został omówiony znacznie krócej i raczej w formie pytanie-odpowiedź. Wydaje mi się, że była to słuszna taktyka – każdy dowiedział się czego chciał, wszyscy dostali łyk praktycznych informacji o tej ciemniejszej stronie prowadzenia własnego interesu, a jednocześnie nikt nie umarł z nudów.

Podsumowując, warsztaty „Prawo w modzie” to godna polecenia inicjatywa, która laikom przybliża prawniczo-biznesową stronę przemysłu modowego. Jak w każdej dziedzinie trafiają się rzecz jasna tematy mniej i bardziej wciągające, jednak o wszystkich wypada mieć choć trochę pojęcia, bo może nam to po prostu ułatwić życie i zaoszczędzić zbędnych stresów. Przyszłam na spotkanie z bardzo znikomą wiedzą na temat przepisów wykorzystywania wizerunku i z niemal zerową na temat podatków, a wyszłam z naprawdę solidnymi podstawami, które przy okazji naprowadziły mnie na ewentualne możliwości przyszłego rozwoju zawodowego. Jednak niezależnie od tego czy jesteście studentami prawa, projektantami, fotografami, PR-owcami czy po prostu chcecie się dowiedzieć co nieco o prawnych aspektach prowadzenia własnego biznesu, warto przyjść na warsztaty i posłuchać. Spotkania odbywają się raz w miesiącu w warszawskiej kawiarni MiTo. Obowiązują zapisy na fanpage’u Fabryki Stylu. Ja na kolejnych warsztatach pojawię się na pewno, mam nadzieję, że Wy również się skusicie. Do zobaczenia!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz